Wózki dla lalek, konstrukcje z klocków, reklamówki, wiaderka, a nawet... spodnie narciarskie wystąpiły w piątek, 12 stycznia w roli plecaków, do których miały się zmieścić potrzebne na ten dzień książki, zeszyty i wszystkie niezbędne przybory. Uczniowie naszej szkoły na wesoło podeszli do ogłoszonego "dnia bez plecaka". Należy jednak pamiętać, że pomysłodawcy tej inicjatywy chcą przy okazji dobrej zabawy zwrócić powszechną uwagę na ważny problem.
Zadanie jest proste - należy przyjść do szkoły ze wszystkimi potrzebnymi książkami, zeszytami i przyborami, ale bez plecaka. W co więc spakować cały dobytek? Uczniowie popuścili wodze fantazji i w szkolne progi zawitali z: walizkami, skrzynkami na narzędzia, wózkami dla lalek, wiklinowymi koszami, poszewkami czy wiadrami. Komisja złożona z nauczycieli miała twardy orzech do zgryzienia. Chociaż wszyscy, którzy wzięli udział w zabawie, spisali się na medal, przyszło im wybrać trzy najbardziej zaskakujące zamienniki plecaka. Łatwo nie było, co pokazuje, jak kreatywni są nasi uczniowie.
Było zabawnie i wesoło. A wszystko po to, by zwiększać świadomość trudnych warunków bytowych oraz problemów z dostępem do edukacji milionów dzieci na całym świecie. Wiele z nich musi chodzić do szkoły pieszo, z książkami i zeszytami pod pachą lub w reklamówkach, bo ich rodziców nie stać na plecak. Idea tego wyjątkowego dnia narodziła się w głowie amerykańskiej aktywistki Mongai Fankam. Przy okazji podróży do Kamerunu zwróciła uwagę na trudności, z jakimi dla wielu afrykańskich dzieci wiążę się uczęszczanie do szkoły. Szczególnie w oczy rzucał się brak plecaków.
Choć dzień bez plecaka w szkole nie ma konkretnej daty, to każda okazja jest dobra, aby z dozą dobrego humoru i dużą dawką kreatywności dać do myślenia.