Dla nas - bohaterowie, którzy niezłomnie bronili ojczystej ziemi. Dla komunistów - wrogowie, wyklęci żołnierze, ponieważ nie godzili się na oddanie Polski w ręce ZSRR. 1 marca przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który przypomina o bohaterach polskiego podziemia antykomunistycznego z lat 1944-63. W całej Polsce, w różnych miejscach, oddajemy im cześć. Nasz poczet sztandarowy w składzie: Bartosz Kwiatkowski, Franciszek Bąk, Anna Czarnowska i Nikola Szyszka pod opieką nauczycielek Moniki Kuśmierczyk i Anny Dziewięckiej wziął udział w wojewódzkich obchodach Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych oraz w akcji "Zapal znicz pamięci".
Nasza szkoła zawsze pamięta o tych, których przez lata marginalizowano, przedstawiając ich życie w jak najgorszym świetle. Wszakże każdy, kto Polskę nosi w sercu, powinien wiedzieć, kim byli Danuta Siedzikówna "Inka", Feliks Selmanowicz "Zagończyk", Major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko", Rotmistrz Witold Pilecki "Witold", czy Mieczysław Dziemieszkiewicz "Rój".
Tegoroczne uroczystości rozpoczęły się okolicznościową mszą świętą w Bazylice Katedralnej, skąd uczestnicy wydarzenia przenieśli się pod znajdujący się nieopodal pomnik Armii Krajowej. Kulminacyjnym punktem refleksyjnego spotkania były apel poległych oraz salwa honorowa. O Żołnierzach Wyklętych zgromadzonym opowiadali z kolei wojewoda świętokrzyski oraz naczelnik delegatury IPN w Kielcach.
Niejeden może zadawać sobie pytanie - dlaczego "Żołnierze Wyklęci"? Otóż żołnierze walczący o wolną Polskę po wkroczeniu wojsk sowieckich byli tak traktowani przez związaną nierozerwalnie z Moskwą władzę w Polsce. Trzeba pamiętać, że bohaterowie ci rozpoczęli często walkę o Ojczyznę nie w 1945 r., razem z opanowywaniem naszego kraju przez sowieckiego okupanta, tylko już we wrześniu 1939 r. Wielu przystąpiło do struktur konspiracyjnych w czasie okupacji niemieckiej. Wtedy składali przysięgę na wierność Rzeczpospolitej, a wartości „Bóg, Honor, Ojczyzna” były dla nich drogowskazem.
Widząc, że Polska nie została wyzwolona przez Armię Czerwoną, kontynuowali walkę o rzeczywistą wolność. W wielu rejonach okupowanej przez Stalina Polski wojna trwała jeszcze długie lata po 1945 r. Polscy żołnierze przede wszystkim chronili rodzimą ludność przed sowieckim terrorem – mordami, grabieżami, przemocą.
Żaden z nich nie zasługuje na miano "wyklętego", choć przez lata, ci, którzy przeżyli, skazani byli na życie w hańbie i zapomnieniu. Według władz PRL-u byli "faszystami", "zaplutymi karłami reakcji" i pospolitymi "bandytami". Przez to zostali obdarci ze wszystkich praw. Po kolei byli tropieni, aresztowani, torturowani i mordowani. Dopiero z chwilą powołania w 1999 r. Instytutu Pamięci Narodowej prawda o wyklętych przez komunistów bohaterach zaczęła wracać na karty historii. Wiele upłynęło czasu, nim 3 lutego 2011 roku Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Dlaczego 1 marca? Data nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej. 1 marca to ważne święto. Warto podkreślać, że dla Polaków tzw. „wyklęci” są przecież żołnierzami niezłomnymi.