Na co dzień uczy, jak odczytywać metafory i w jaki sposób skutecznie je tropić. W wolnych chwilach sam próbuje sił w sztuce poetyckiej. Z niemałymi sukcesami. Łukasz Wilczkowski – nauczyciel języka polskiego w Szkole Podstawowej w Mójczy właśnie został laureatem Międzynarodowego Konkursu Jednego Wiersza o Puchar Wydawnictwa św. Macieja Apostoła w Tarnowskich Górach. W gronie najlepszych w tej imprezie znalazł się... szósty raz z rzędu. Tym razem na wyróżnienie zapracował wierszem "Na imię mi Jezus".
Poezja KONKURSIEto niezwykłe spotkanie ze słowem. To świat, który się stwarza z własnych przemyśleń i skojarzeń. To sposób na wyrażenie siebie. Dlatego tak ważne jest, aby do przygody z tworzeniem literackich przestrzeni zachęcać uczniów. Najlepiej własnym przykładem.
Można śmiało powiedzieć, że Międzynarodowy Konkurs Jednego Wiersza o Puchar Wydawnictwa Św. Macieja Apostoła w Tarnowskich Górach to specjalność Łukasza Wilczkowskiego. Wysyła na niego prace od 6 lat. W 2017 roku, zgodnie z ówczesnym regulaminem, przyznano jedynie 1. miejsce, jednocześnie publikując listę artystów walczących do końca o triumf w tej imprezie. W finałowej "siódemce" był nasz polonista. Rok później, zgodnie z nowymi zasadami, wybrano 3 najlepsze prace i przyznano ich autorom miejsca na podium. Wówczas skończyło się na 3. lokacie. Jak mówi stare porzekadło: "do trzech razy sztuka". Słowa te znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości, ponieważ w 2019 roku łupem Łukasza Wilczkowskiego padła główna nagroda w tym konkursie. Kluczem do sukcesu okazał się wiersz pt. "Powiedz, że tak". Rok później przyszedł kolejny triumf. W zmaganiach na słowa najlepszy okazał się utwór "O czym milczy kamień". Kolejne dwie odsłony - w 2021 i 2022 roku - to laury w postaci wyróżnień. Każdorazowo prace publikowane były w pokonkursowych antologiach.
NAGRODZONY WIERSZ
"NA IMIĘ MI JEZUS"
na imię mi Jezus
mam trzydzieści trzy lata
i całe życie
wieczne
przed sobą
poznaję cię
będziesz jednym z dwunastu
zaliczysz mnie do złoczyńców
wydasz na pastwę tłumu
z sakiewką pełną srebrników
ucałujesz mnie na powitanie
codziennie przestępowaliśmy próg
tej samej świątyni
wówczas nie podniosłeś
na mnie ręki
nie złożyłeś jej w pięść
nie rzuciłeś kamiennego spojrzenia
nie podniosłeś larum
nie przerwałeś mi wpół słowa
lecz to wasza będzie godzina
i wasze panowanie
skoro dzień nastanie
stanąwszy na czele kohorty
schwytasz mnie jak łotra
zaprowadzisz gwałtem do domu Annasza
najwyższego waszego kapłana
przedstawisz mnie jemu
będziesz naigrywał się ze mnie
szydził
drwił
zasłonisz mi oczy
wymierzysz policzek
drugi
i trzeci
- nie jestem - odrzekniesz
kryjąc w dłoniach blask ognia
przecież wiem - nie zapłoniesz ze wstydu
gdy dobędziesz miecza
i obetniesz mu ucho
a gdy żołnierze uplotą
koronę z cierni
i obleką mnie w purpurę
zechcesz zwrócić mi wolność
- ecce homo
oto wasz Król - obwieścisz
przyjacielu cezara
podszyty trwogą
zajmiesz miejsce zwane Lithostrotos
tam zakrztusisz się powietrzem
tam ściśnięte gardło
nie wyzionie choćby
słowa
nie znajdziesz we mnie winy
umyjesz ręce
wydasz mnie tłumowi
każesz ubiczować
nasączysz octem gąbkę
nabijesz ją na hizop
nie zaprotestujesz gdy krzykną:
precz
precz
tylko
pościelesz mi
Miejsce Czaszki
na imię mi Jezus
mam trzydzieści trzy lata
ocalejesz
bo prowadzisz mnie
na rzeź