Pojawiają się jako jedne z pierwszych na wiosennej łące. Przyciągają wzrok intensywnie żółtym kolorem. Zapadają w pamięć. Żonkile, bo o nich mowa, są symbolem nadchodzącego ocieplenia, a co za tym idzie: odrodzenia, odnowy, nowego początku, lepszego jutra. Dlatego też te niepozorne kwiaty przeszły do historii. 78 lat temu w getcie warszawskim nie było zieleni i nie było żonkili. Była jednak nadzieja, że uda się zamanifestować opór wobec bestialskiego podnoszenia ręki na ludzkie życie. Uczniowie naszej szkoły przyłączyli się do firmowanej hasłem: "Łączy nas pamięć" akcji "Żonkile 2021". Podczas zdalnych lekcji powstało wiele wartościowych prac upamiętniających te krwawe wydarzenia. Najmłodsi do wysłuchanych opowiadań: „ Historia z pewnej ulicy” i „Pamięć drobinek” wykonali ilustracje, zaś starsi wykonali papierowe żonkile. To daje nadzieję, że pamięć o tragedii polskich Żydów nigdy nie zwiędnie.
Dlaczego akurat żonkile urosły do rangi symbolu powstania w getcie warszawskim z 1943 roku? W lekturze „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall przywołana jest historia Marka Edelmana, który co roku otrzymywał bukiet żonkili od anonimowej osoby. Bohater ten stał się strażnikiem pamięci o powstaniu. W kolejne rocznice tych wydarzeń przychodził pod pomnik Bohaterów Getta, by oddać hołd towarzyszom broni i złożyć kwiaty. Zazwyczaj były to oczywiście żonkile. W 70-lecie powstania, gdy otwierane było okolicznościowe muzeum, ten żółty kwiat stał się naturalnym kandydatem na symbol łączący pokolenia i upamiętniający przelaną krew w imię wolności. Kiedyś ulice getta były szare. Dziś na jego gruzach zakwitło tysiące żonkili. Podobnie jak na piersiach tych, którzy z tych wydarzeń potrafią wyciągnąć wnioski.