Nowe zdjęcia zostały dodane do galerii Akademia Pana Kleksa - 4 klasa.
O przygodach Ambrożego Kleksa – nauczyciela, wynalazcy, podróżnika i wielkiego przyjaciela dzieci - słyszeli chyba wszyscy. Uczniowie klasy IV naszej szkoły przy okazji spotkań z kultowym tekstem Jana Brzechwy mieli okazję poczuć się, jakby to oni przestąpili próg niezwykłej akademii. Lekcje kleksografii? Przędzenia liter? Leczenia chorych sprzętów? Proszę bardzo... O odpowiedni klimat (k)lekcji zadbał nauczyciel języka polskiego - Łukasz Wilczkowski.
Kolejne dni przy ulicy Czekoladowej upływają uczniom na lekcjach Pana Kleksa, jakże różniących się od szkolnych obowiązków w prawdziwym świecie. Nauka biologii to zadziwiająca zabawa w „kleksografię”. Geografia upływa pod znakiem plenerowej gry olbrzymią piłką-globusem. Uczniowie dowiadują się również, jak się leczy chore sprzęty i skąd się biorą pastylki nasenne. Czytanie palcami to z kolei sztuka przędzenia liter. Ktoś pomyśli, że to tylko zabawa? Niekoniecznie! Wszak nie od dziś wiadomo, że człowiek, szczególnie młody, najlepiej uczy się właśnie w takim klimacie. (K)lekcje, pod płaszczykiem prostych zadań, kryją coś więcej: naukę cierpliwości, odpowiedzialności, życzliwości, empatii, zręczności, wrażliwości...
Nasi 4-klasiści stanęli w obliczu kilku zadań. Mieli okazję stworzyć własne kleksy, które w dalszej kolejności, z wykorzystaniem wyobraźni, opatrzyli rymowankami przypominającymi te z "Akademii Pana Kleksa". Dla przykładu:
"Korzystając z wolnej chwili,
wyszedł mi deszcz motyli!"
"Z kleksografii mam dużo uciechy!
Wyszły mi kolorowe orzechy!"
"Co się stało? Co się stało?
Ktoś mi jabłko przebił strzałą."
"Czy to Alan? Może Zuzia?
Nie to tylko klauna buzia!"
lub
"Przyszedł mi pomysł nowy.
To jest przecież środek głowy!"
A co z innymi lekcjami? Oczywiście się odbyły się. Podczas przędzenia liter powstało wiele fantazyjnych wzorów oraz napis: AKADEMIA PANA KLEKSA. Z kolei zajęcia leczenia chorych sprzętów zaowocowała stworzeniem z klocków-symbolicznych części: "Broni na złe oceny" oraz "Piramidy Radości", która podobno pozwala spełniać szkolne marzenia. Chętni uczniowie wzięli również udział w zajęciach geografii z globusem w roli piłki. Kciuk prawej dłoni pokazywał miejsce, w którym wylądowaliśmy. Przy tej okazji doskonalone były nie tylko wiedza z zakresu topografii, ale również umiejętność zapisywania nazw własnych.
Po takich lekcjach "Akademia Pana Kleksa" powinna zapaść w pamięci uczniów na długo. Kto wie, może bohaterowie tych zajęć wielokrotnie będą tu jeszcze zaglądać, nawet jako dorośli...